Kwarantanna, czyli sztuka w 17 aktach.

Wtorek rano, telefon do małżonki Dzień dobry, WOJSKO POLSKIE, czy przebywa pani pod adresem? i jak się pani czuje? Całe wojsko do jednej osoby? No nic.

Niedługo później kolejny telefon sanepid, dzień doby. No i standard, kto z kim, po co, dlaczego, jak długo itp. numery telefonów, pesele… Pouczenie, Że od teraz powinniśmy używać aplikacji „Moja kwarantanna” i tu kolejny problem, Żona tłumaczy, Że ja nie mogę używać, bo mam służbowy telefon i nie mogę instalować nieznanych aplikacji w słuchawce konsternacja… yyyYY, a to nie macie innego telefonu? potem pytania o kwarantannę, co wolno, czego nie. Czy ja będąc na kwarantannie muszę pracować, czy nie? Pani się otwiera, mówi, Że ona nie wie, Że ona się zajmuje czymś innym, Że szła po kawę i ją złapali do dzwonienia, to dzwoni. Żeby się dowiadywać w zusie.

Ja w międzyczasie umawiam wizytę w POZ, niech i mnie przebadają!

Po pewnym czasie SMS z Pomocy Społecznej, jeśli potrzebujemy wywozu Śmieci, psychologa czy zakupów, to mamy się kontaktować z numerem telefonu XXX.

O, nawet to nieźle zorganizowane, pomyślałem. To dzwonimy, pani z opieki społecznej trochę zdziwiona, ale przekierowuje na odpowiedni numer, no, my byśmy potrzebowali wywozu Śmieci, podajemy adres, my to zlecamy zewnętrznej firmie, ktoś się z państwem skontaktuje. No dobra.

Zaszufladkowano do kategorii wydarzenia | Możliwość komentowania Kwarantanna, czyli sztuka w 17 aktach. została wyłączona

Koronka

Sobota wielkanocna, moja żona rzuca, kupiliśmy testy, to może je zrobimy?
Zapytałem, czy się jakoś źle czuje. Kaszle od miesiąca.
No to robimy. Testy zrobione i zonk, moja żona niepewny pozytyw. Kontakt do firmy i czekamy, świąt nie ma.
Niedziela wieczór, odpowiedź, test pozytywny, należy skontaktować się z POZ w celu wykonania PCR.
Co tu zrobić, niedziela wielkanocna wieczór, jak zdobyć skierowanie? Zadzwonić do Nocnej Pomocy!
23:00, małżonka dzwoni, pani na recepcji odbiera, słyszę rozmowę

-..Czy wystawiacie skierowania na testy covid?

– A co się dzieje?

No i tu moja żona zaczyna opisywać, że zrobiła sobie test z Internetu i wyszedł dodatni. Ja widzę oczami wyobraźni minę pani z przychodni. W słuchawce słychać „no to pani już ma wynik”
Dalsze tłumaczenia pozwalają w końcu minąć cerbera i skontaktować się z lekarzem.
Znowu ta sama rozmowa, znowu niedowierzanie w głosie. Ja uśmiecham się pod wąsem, bo sytuacja cokolwiek absurdalna.
Jest! Lekarka wystawiła skierowanie.
Poniedziałek wielkanocny. Co robią normalni ludzie? Jadą na testy COVID haha.
Stajemy w kolejce, po kilku minutach podchodzi bardzo miły Żołnierz z formularzem i mówi, Że my raczej się dostaniemy.
Po 5 albo 6 odcinkach Kucyków Pony jest wymaz. Również bardzo mili Żołnierze, każdy sympatyczny, uśmiechnięty spod maski. Dzień dobry, teraz patyczek tu, a teraz tam, wyniki do 24 godzin.

Około 17 sms z systemu, Że wynik jest już dostępny. Jej!

Logujemy się z wypiekami na twarzy POZYTYW. Czyli test z Internetu się nie mylił. O_O

Zaszufladkowano do kategorii wydarzenia | Możliwość komentowania Koronka została wyłączona