Tokaj

Zaszufladkowano do kategorii wyjazdy | Otagowano , , , , | Dodaj komentarz

Koszyce

Zaszufladkowano do kategorii wyjazdy | Otagowano , , , | Dodaj komentarz

Sanok i okolice

Zaszufladkowano do kategorii wyjazdy | Otagowano , , , | Dodaj komentarz

Kwarantanna dzień nie pamiętam

Nuda, nic się nie dzieje. Od kiedy małżonka jest zdrowa „na papierze”, nikt do nas nie dzwoni, nikt się nami nie interesuje, swoją drogą kaszel jej przeszedł. Ciekawe jest to uwięzienie, siedzimy już teraz ja i córka na słowo honoru, tak naprawdę, mógłbym jechać nad morze, w góry, co dzień być gdzieś indziej. Ciekawa ta kwarantanna.

Lepsza połówka korzystając z wolności poszła do media teki, mamy kilka filmów. Między innymi Deadpool2, w sumie chciałem to obejrzeć, ale oglądanie w domu DVD to jednak nie to samo. Pojawia się refleksja, poszło by się do kina, ale szybko wracamy na ziemię, Że i tak od dawna nie było na co iść.

Z drugiej strony jednak gdzieś w tyle głowy poszło by się normalnie do kina, a tu Internet podpowiada, Że nie ma opcji. Z wielu profili medycznych epatuje zniszczenie i pożoga. Ludzie umierają, nie ma kto się nimi zajmować. Ludzie się nie słuchają, noszą maseczki pod brodą albo na czole. Czy mają rację? mają, bo widzą na co dzień to co się dzieje. Tych umierających, tych których nie ma gdzie położyć. Z kolei z innych profili tak samo medycznych lecą informacje, Że lodowni jest bez sensu, Że maseczki nie chronią. Czy ci ludzie mają rację? Jeśli za profilami doktora xx, albo yy, rzeczywiście stoi dany lekarz, to czemu ma nie mieć racji?

Czemu jedni nazywają drugich folarzami? Czemu jedni próbują zakrzyczeć drugich? Dla prostego człowieka „doktor” powinny mówić jednym głosem. Tak jak ze złamaną nogą, gdzie nie pójdziesz to każdy lekarz, zleci rentgen, założy gips i zabroni chodzić przez czas jakiś. Nie słyszałem o przypadkach, w których lekarze na złamaną nogę radzą przebiec maraton. Dla tego samego człowieka, jeśli dowie się od znajomych z którymi chodzi na piłkę albo kolegi z pracy, Że ten i tamten mieli już wirusa, tylko stracili smak, albo w ogóle bezobjawowo przeszli, a teraz to już szykują się na wakacje bez granic, bo są ozdrowieńcami. To co sobie ma pomyśleć?

Wakacje, właśnie, Serbia, czy może Chorwacja? Póki latorośl nie ma obowiązku szkolnego to można jeździć o każdej porze roku. Byle było już ciepło, byle namiocik otworzyć. Byle piwerko otworzyć i posiedzieć na słoneczku.

Zaszufladkowano do kategorii wydarzenia | Możliwość komentowania Kwarantanna dzień nie pamiętam została wyłączona

Kwarantanna dzień siódmy

Nuda, nic się nie dzieje, z marazmu wyrywa nas telefon. Dzwoni jakiś numer komórkowy, może to wojsko polskie. Ale nie, komenda stołeczna do mojej Żony. Coś się zaczyna dziać, szkoda, Że 2 dni przed końcem izolacji mojej Żony. Padają kolejne pytanie, czy ona przebywa pod adresem, czy sama. Odpowiada, Że z dzieckiem i mężem. Policjant pyta „Czy Janusz G. to pani mąż?”, następuje chwila konsternacji. Małżonka moja odpowiada, Że jednak jej mąż ma takie samo nazwisko jak ona. Teraz po drugiej stronie słuchawki następuje zmieszanie. Pan stwierdza, Że ok, Że chodzi o moją Żonę, a pytanie o męża to przy okazji. Musieli wyciągnąć jakiś stary segregator i weryfikują dane. 😉

My natomiast postanowiliśmy iść na piknik. IŚĆ dość niedaleko, bo aż na balkon, ale trzeba korzystać z Ładnej pogody.

Swoją drogą, czy na balkonie można przebywać bez maseczek?

Zaszufladkowano do kategorii wydarzenia | Możliwość komentowania Kwarantanna dzień siódmy została wyłączona

Kwarantanna dzień szósty

Tak, pojechałem na następny test, znowu to samo: Panowie w punkcie zaskoczeni, Że w ogóle ktoś przyszedł. No ale pesel, patyczek, tam i tu i proszę czekać na wynik. Poczekamy, no jak teraz będzie ujemny, to znaczy, Że jednak wirus mnie nie chce :<

Państwo Polskie dostarcza nam kolejnych wrażeń, dziś małżonka dostała SMS z informacją, Żeby skontaktowała się ze swoim oficerem prowadzącym i ustaliła długość odsiadki. Znaczy, spróbowała skontaktować się z panią z POZ, która jak już wiemy nic nie może i ustalić, czy po 10 dniach może zakończyć kwarantannę, czy może jej przedłużą. Jutro to się będzie działo 😀

Z innej beczki Google, Facebook i inne firmy zarzekają się, oświadczają, udowadniają, Że nie podsłuchują. Tea, a squad angle w proponowanych filmach na YouTube wziął się film “Unboxing Japanese Government’s Quarantine Care Package for Infected People” film poniżej:

https://www.youtube.com/embed/cueuCSJLJH8″

Szkoda, Że u nas tak nie działa

Zaszufladkowano do kategorii wydarzenia | Możliwość komentowania Kwarantanna dzień szósty została wyłączona

Kwarantanna dzień piąty

Żołnierz nie dzwoni, sms nie przychodzą. Zapomnieli o nas? Czujemy się opuszczeni.

Pierwszy lodowni zastał nas z wypożyczoną serią książek o przygodach Mikołajka, do połowy maja 2020 to były moje ulubione książki z dzieciństwa. Już nie są. Znam je na pamięć. Dziś zostaliśmy zamknięci z wypożyczonymi filmami „Zakochany Kundel” i „Królewna Śnieżka”. Coś czuję, Że te filmy również zejdą z listy kultowych filmów.

Dodatkowo jeszcze mamy na pokładzie wielbicielkę Krainy Lodu. Ciekawe, czy do końca tej przygody nauczy się na pamięć wszystkich piosenek z filmu. A my razem z nią.

Nuda, nic się nie dzieje. Może by zobaczyć, czy da się zapisać na test na covid przez Internet, może mi przysługuje? Klikam, klikam i tak, przysługuje! No cóż, a zrobię sobie jeszcze jeden, może jednak wirus i na mnie skoczył? Sms zaprasza mnie na test na 1.20 O_O No chyba nie dam rady się zjawić. Pojadę jutro i zobaczymy.

Na szczęście pogoda się psuje, nie będzie smutno, Że siedzimy w domu.;)

Zaszufladkowano do kategorii wydarzenia | Możliwość komentowania Kwarantanna dzień piąty została wyłączona

Kwarantanna dzień czwarty

Dziś budzi nas SMS do mnie o kwarantannie. Żołnierz już ma wszystkie dane, nie dzwoni. Trochę nam smutno, przyzwyczailiśmy się. Swoją drogą, zacząłem się zastanawiać, co o tym myśleć, obcy facet co rano dzwoni do mojej Żony i pyta się jak się czuje. Może powinienem być zazdrosny?

Szeroko poruszaną kwestią podczas pandemii, jest odkażanie, dziś rano zawitał do nas dostawca z jednego ze sklepów internetowych. Rzucił wszystko pod drzwi i uciekł w popłochu 😉

Teraz to nie umrzemy, artykuły pierwszej potrzeby mamy zapewnione 😀 A kartofle jeszcze mamy 😀

Zapowiada się nudny dzień A może nie?

Wiedziałem! zadzwoniła do mnie lekarka z przychodni POZ, zapytała, czy znam wynik, odpowiadam, Że tak. Zapytała, czy wiem, dlaczego mam kwarantannę, odpowiedziałem, Że wiem, Że Żona jest dodatnia. Pani zmartwionym głosem powiedziała „trudno, to tu nie możemy nic zrobić z pana kwarantanną”

I ciekawostka dziś

Pod koniec maja 2020 zostaliśmy „zamknięci” pod nadzorem epidemicznym, w związku ze spotkaniem w pracy. Jeden z kolegów dostał kwarantannę. Opowiadał wtedy, że przemili panowie policjanci odwiedzali go co dzień. Dzwonili domofonem, pukali w okienko. U nas cisza. Wiem, nie mam aplikacji moja kwarantanna, ale nasza córka również jej nie ma, bo nie ma telefonu. Przynajmniej do niej powinien przychodzić jakiś aspirant, sprawdzać, czy nie siedzi właśnie w piaskownicy albo nie karmi okolicznych królików.

Z drugiej strony, słyszałem o człowieku, który w aplikacji moja kwarantanna wysyłał zdjęcia swojego psa. I też nie przyjechali. Ciekawe czy ktoś to w ogóle ogląda?

Każdy na pewno się zastanawiał, jak to jest, Że ludzie, którzy powinni być zamknięci, odizolowani od społeczeństwa, chodzą do sklepów czy na spacery. Otóż, normalnie, bo nikt ich nie kontroluje. No i mają potrzeby jak każdy. Jeśli nie mają rodziny, albo znajomych, to idą po te ziemniaki czy mleko, bo nikt im nie przyniesie.

Zaszufladkowano do kategorii wydarzenia | Dodaj komentarz

Kwarantanna dzień trzeci

Ranek, zaczynam się niepokoić, wojsko polskie nie dzwoni. A ja nie mam smsa z wynikiem.

No nic, włączam komputer, loguję się na konto pacjenta. Bam, wynik UJEMNY, no proszę, czyli testy z Internetu pokazują prawdę. Ale nie wiem, czy się cieszyć, czy smucić. Bo i tak, i tak siedzę, to mógłbym mieć to z głowy. Z drugiej strony, może faktycznie jakiś mój przodek zjadł niedogotowanego nietoperza w deszczowy dzień siedząc w jaskini. Biedaczek nawet nie zdawał sobie sprawy z doniosłości tego momentu. No chyba, Że miał później niestrawności…

Jednak wojsko on nas pamięta, dzwoni tym razem nie całe wojsko, a starszy szeregowy XXX i dopytuje się Żony, czy przebywa pod adresem i jak się czuje iii, jaki to w końcu adres, bo oni mają bez numeru mieszkania, a z mapy wychodzi, Że to blok, oni też umieją w Internety! Żona odpowiedziała na wszystkie pytania, dziękuję do widzenia.

Dzwonili do nas, Żeby odebrać Śmieci, ale ale, my nie mamy Śmieci, bo na idąc na test wszystko wyrzuciłem. Umówili się na poniedziałek, na 8 rano, ciekawe czy wojsko polskie zadzwoni z pobudką?

Do mnie za to przestały przychodzić Smsy, „Jesteś na kwarantannie. Masz ustawowy obowiązek używania aplikacji Kwarantanna Domowa. Jest dostępna w Google Play, AppStore i AppGallery.” Sprawdziłem na stronie, że mogły do mnie przyjść smsy zachęcające do instalacji. A nie straszące ustawowym obowiązkiem. Inna sprawa, Że nie ma jeszcze ustawowego obowiązku posiadania smartfon. Z tego co pamiętam małżonka zgłaszała, Że ja nie zainstaluję. Może do mnie też jakiś Żołnierz zadzwoni. Choć wolałbym panią Żołnierkę… No nic, chyba po ujemnym wyniku system się ode mnie odczepił. Na razie!

I ciekawostka, babcia dostarcza naszej córce jogurt korona wirusowy. 😀

Zaszufladkowano do kategorii wydarzenia | Dodaj komentarz

Kwarantanna dzień drugi

Środa rano. Mamy pobudkę od wojska polskiego, szkoda, że nie grają na trąbce do słuchawki. Znowu to samo, czy małżonka siedzi, jak się czuje.

POZ do mnie oddzwania, „dzień dobry, lekarz XXX, w czym mogę pomóc” i zaczyna się zabawa, tłumaczenie sytuacji, nagle pada pytanie „a ma pan jakieś objawy?”, uu, lekarz zbił mnie z tropu „yyYYYyy, no nie mam”, w odpowiedzi słyszę „no to jest pan zdrowy”. Zaczynam znowu tłumaczyć, Że Żona też nie ma objawów, a ma wynik pozytywny w odpowiedzi słyszę „to po co robiła test jak nie ma objawów?”, słuszne pytanie. „bo wie pan, kupiliśmy test w Internecie, on pokazał wynik pozytywny to zrobiliśmy państwowy i też wyszedł pozytywny”. Znowu widzę oczami wyobraźni minę lekarza. W końcu „no dobra, wystawię panu skierowanie, ale moim zdaniem pan jest zdrowy”

Jadę na test! Urrraa! W punkcie pusto, żywego ducha nie ma, obsługa zaskoczona, Że ktoś podjechał, no ale robią wymaz, wynik za 24 godziny w systemie, dziękuję do widzenia. Również bardzo mili ludzie.

Małżonka skontaktowała się z lekarzem POZ, Żeby się dowiedzieć co zrobić z kaszlem, który ma od miesiąca? Lekarka z POZ wysłuchała i.. „.. niech pani weźmie sobie jakiś syrop, co tam pani ma” na co moja Żona mówi, Że może mieć każdy lek, bo opieka społeczna, albo ktoś pójdzie. „ja pani nie mogę bardziej pomóc, jakby było gorzej, to proszę dzwonić po pogotowie…”

Obiad, nasza córka wymarzyła sobie placki ziemniaczane, ale nie mamy ziemniaków. I złota myśl, przecież pomoc społeczna może nam pomóc, przecież się oferowali.

Dzwonię, przekierowanie na odpowiedni numer, w słuchawce miła pani „ ma pan Internet? Umie pan skorzystać z e-maila?” uu, w tym momencie pomyślałem, Że zaraz poprosi mnie o wysłanie listy zakupów na maila i wszystko Ładnie dostarczą. Odpowiadam, Że mam, Że umiem i słyszę „to niech pan sobie sam zamówi przez Internet w sklepie XXX, albo YYY, niektóre to nawet na następny dzień dostarczają.” O_O no to państwo mi pomogło, trzymają zdrowego człowieka w klatce i nawet kilograma kartofli nie dostarczą. I słyszę w słuchawce „no chyba, Że pan ma problemy finansowe, to wtedy poinformujemy fundację, która przygotuje dla pana paczkę Żywieniową” Szybko odpowiadam, Że problemów finansowych nie mam, że myślałem, że ktoś po prostu kupi mi kilogram ziemniaków, a ja przeleje pieniądze i już. Nie, to tak nie działa.

Finalnie ziemniaki dostaliśmy od rodziny.

Zaszufladkowano do kategorii inne, wydarzenia | Możliwość komentowania Kwarantanna dzień drugi została wyłączona